- Liczę na to, że kongres kultury wypracuje model funkcjonowania instytucji kultury - mówi prezydent Bydgoszczy Rafał Bruski w rozmowie z Hanną Walenczykowską z Expressu Bydgoskiego.
Skontrolował Pan instytucje kulturalne podległe miastu i... - Wyniki są różne. Najlepiej wypadło muzeum. Były drobne błędy, takie, które zawsze mogą się zdarzyć, na przykład używanie samochodu służbowego bez zgody. Wydatki też nie mogły być uznane za uzasadnione. Pan dyrektor się rozliczył i oddał kwoty, które zostały zakwestionowane. Z własnej kieszeni? - Tak. Pan dyrektor oddał do miejskiej kasy 1,4 tysiąca złotych. Najgorzej jest? - W Teatrze Polskim. Kierujący teatrem pozwolił na to, żeby jego zastępca był gościem w pracy. Był zatrudniony na całym etacie, z wynagrodzeniem powyżej 10 tysięcy złotych, które przekraczało wszystkie ustawowo dopuszczalne granice. Nawet w czasie kontroli nie było go na miejscu. Utrudniało to pracę kontrolerów. Kiedy urodziło mu się dziecko, dyrektor Paweł Łysak zgodził się na to, żeby zastępca wcale nie przyjeżdżał z Poznania do pracy. Poza tym, dyrektor finansowy zostawił księgowej swoją f