W kwietniu odbyła się w Kolonii seria prapremierowych przedstawień ostatniej opery Karlheinza Stockhausena - "Niedzieli" z cyklu siedmiu oper pod wspólnym tytułem "Światło" poświęconych siedmiu dniom tygodnia - pisze Andrzej Chłopecki w Gazecie Wyborczej.
Kolejne jej segmenty funkcjonujące dotychczas jako oddzielne utwory powstawały w latach 1988-2003, dopiero teraz jednak, cztery lata po śmierci kompozytora, całość zrealizowana została w sposób integralny. Dedykowana Bogu, jest - podobnie zresztą jak cały ten monumentalny 27 godzin trwający cykl - rodzajem operowego misterium czy rytuału operowego. Stockhausen używał tradycyjnego określenia opera - nie dramat czy teatr muzyczny. Scena I jest "niedzielnym pozdrowieniem", w tytule mamy "świetlistość - wodę", obrazuje jednak ciała niebieskie naszego układu słonecznego w ruchu. Nie ma estrady - publiczność w leżakopodobnych fotelach z oparciami pod nogami zajmuje kolistą przestrzeń audytorium, pomiędzy nią swoje partie wykonują dość symetrycznie umieszczeni muzycy zespołu orkiestrowego MusikFabrik dyrygowani zza miejsca dla publiczności przez prowadzącego całość dyrygenta Petera Rundela. Dwie główne postaci to Ewa i Archanioł Michał. Michał śp