[Inf.wł.]
Wczoraj we Wrocławiu miało miejsce wydarzenie raczej niecodzienne. Teatr Polski pokazał swoją kolejną premierę - "Protokół pewnego zebrania" Aleksandra Gelmana - w sali konferencyjnej "Hutmenu", zapraszając na nią oczywiście pracowników zakładu.
Któż zresztą mógłby być bardziej zainteresowany spektaklem, skoro akcja sztuki toczy się również w zakładzie, a konkretnie na zebraniu egzekutywy komitetu zakładowego. Reakcja sali - niezwykle spontaniczna - potwierdziła trafność doboru miejsca premiery jak i dramatycznego tekstu. Po przedstawieniu wywiązała się naprawdę interesująca dyskusja, której fragmenty warto przytoczyć. WITOLD FRYDRYSZCZAK (mechanik): Utożsamiałem się z brygadą Potapowa. On postąpił w sposób prawidłowy i miał odwagę, żeby powiedzieć prawdę. MARIAN SOKÓŁ (dyspozytor produkcji): Bardzo odważna sztuka i prawdziwa. Na przykład ta sprawa odbioru budynku, który nie został skończony. Podobne rzeczy obserwujemy i we wrocławskim budownictwie mieszkaniowym. ALEKSANDER SAŁAGA: (dyrektor naczelny): Bezdyskusyjny - w sensie postępowania - był sekretarz. Natomiast z każdą inną postawą i postacią w sztuce można i trzeba było dyskutować. Spektakl jest bardzo poucza