W atmosferę zastoju w stołecznym życiu teatralnym przed XX Zjazdem wdarł się łódzki teatr z przedstawieniem mającym posmak politycznego pieprzyka: "Łaźnia"! Cała Warszawa tłoczyła się u wrót Teatru Narodowego. Zobaczyliśmy "Łaźnię" dziwną, jak na owe czasy - ekstrawagancką, ale jasną i zrozumiałą dla każdego. Cechą charakterystyczną Dejmkowego przedstawienia było nie tylko śmiałe odczytanie wściekłej satyry Majakowskiego, ale uaktualnienie sztuki napisanej przed dwudziestu pięciu laty. Inscenizator wypunktował wszystkie momenty polityczne, podkreślił satyrę społeczną i nie ograniczając się do pracy nad tekstem uruchomił wszelkie możliwości inscenizacyjne, wysuwając na pierwszy plan scenografa. Wówczas oszołomiły Warszawę nie tylko monstrualne biurka piekielnych biurokratów oraz cyrkowo wymalowane oblicza Pobiedonosikowów. Zagrały niesłychaną aktualnością strzyżone na jeża czupryny dygnitarzy (mało kto zdobył si
Tytuł oryginalny
Nieco spóźnione rozważania (fragm.)
Źródło:
Materiał nadesłany
Świat
Data:
09.03.1958