Komedia Janusza Głowackiego "Mecz" trwa w warszawskim Teatrze Powszechnym półtorej godziny (plus 10 minut pauzy). A więc dokładnie tyle, ile wynosi czas piłkarskiego spotkania. Wynika to z faktu, że dramatyczno-groteskowy mecz piłkarski stanowi jeden z głównych tematów utworu. Ale toczy się tu równocześnie inna gra, oglądamy mecz odmienny. Odbywa się zacięta walka interesów, ścierają się intrygi i podstępy, mamy do czynienia z szantażami, na które zawodnicy pozwalają sobie wobec działaczy i trenerów; i którym selekcjoner poddaje piłkarzy. Ten drugi mecz pochłania w komedii Głowackiego więcej energii i uwagi, niż pierwszy. Od jego perypetii zależy w znacznym stopniu... wynik tamtego spotkania. Wzajemne, dość zawikłane powiązania owych kręgów stara się ukazać komedia. Autor na pewno interesuje się sportem, ale nie jest zbyt gorącym kibicem. Namiętności sportowe traktuje z pewną dozą zażenowanego sceptycyzmu. Można by
Tytuł oryginalny
Nieco sceptycyzmu
Źródło:
Materiał nadesłany
Życie Warszawy nr 58