Kiedy 30 września 1910 roku w Poznaniu inaugurował działalność Teatr Miejski w nowym neoklasycystycznym budynku postawionym według projektu Maxa Littmanna z Monachium, jego wnętrza zostały nasycone dźwiękami opery "Czarodziejski flet" Wolfganga Amadeusa Mozarta, którą poprowadził Franz Gottscheid. 10 września 2010 roku w tym samym budynku znów zabrzmiały dźwięki opery "Czarodziejski flet", tym razem wykreowane przez artystów berlińskiej Staatsoper Unter den Linden, kierowanych przez Sebastiana Weigle'a - pisze Andrzej Chylewski w Polsce Głosie Wielkopolskim.
Ta o wiele starsza - zainaugurowała swą działalność w 1742 roku - siostra opery poznańskiej, która w polskich rękach rozpoczęła działalność w 1919 roku, taki oto prezent ofiarowała naszej jubilatce. Jak zapowiedział dyrektor Michał Znaniecki - będą też kolejne prezenty, także zdecydowanie polskie. Choć zaprezentowany "Czarodziejski flet" poznańscy operomani usłyszeli w wersji koncertowej, to "zachowały się" też najważniejsze dialogi, a język niemiecki opery bez tłumaczeń na polski nie okazał się większą przeszkodą. Sympatyczną niespodzianką okazał się fragment tekstu Papagena, odczytany przez kreującego go, najlepszego pod względem aktorskim, Romana Trekela - po polsku! Nie tylko stali bywalcy poznańskiego gmachu pod Pegazem, zwłaszcza ci spod znaku kibiców sportowych, szybko poczęli ferować osądy kto lepszy. Pozostawmy ich w ich świecie, choć przecież większym, a z pewnością starszym światem niewątpliwie powiało. W ekipie berli