- Język popkultury, pewnego kiczu, towarzyszy mojej sztuce właściwie od zawsze. Dobrze się w nim czuję i cały czas idę tą drogą. A Elvis jest chyba największym przedstawicielem popkultury, królem popkultury, więc on się do tego najbardziej nadaje - mówi reżyser Michał Siegoczyński przed premierą spektaklu "Elvis" w Teatrze Nowym w Poznaniu.
Rozmowa z Michałem Siegoczyńskim* [na zdjęciu], reżyserem spektaklu "Elvis". Premiera 5 marca w Teatrze Nowym. Czego jeszcze nie wiemy o Elvisie, a Pan już wie i pokaże nam w teatrze? - Wydaje się, że wiemy o Elvisie wszystko, a nawet więcej niż on w swoim życiu naprawdę przeżył. Legenda po jego śmierci przyjęła formę mitologii, zawłaszczającej jego głos, jego wizerunek. Elvis ma w Stanach swój kościół, swoje święta, nawet w niektórych kościołach chrześcijańskich jest traktowany prawie jak święty, odprawiane są msze w jego imieniu. "Hulaj dusza, piekła nie ma" - każdy wykorzystuje biografię Elvisa na swój sposób, każdy może mieć takiego Króla, o jakim marzy. Te wszystkie wątki pojawią się w naszym spektaklu. Wątek religii, legendy, ale też zderzony z życiem pełnym narkotyków, romansów, kobiet, nieszczęścia tak naprawdę. Elvis miał wiele twarzy: i rozkapryszonej gwiazdy, i prostego chłopaka, który przez całe życie zad