"Ciąg" w reż. Eweliny Marciniak w Teatrze Wybrzeże w Gdańsku. Pisze Michał Centkowski w dwutygodniku.com.
Największą siłą najnowszego spektaklu Eweliny Marciniak jest bez wątpienia z rozmachem zrealizowana wizja scenograficzna Katarzyny Borkowskiej. Nie chodzi o to, by złapać króliczka, chodzi o to, żeby go gonić. A jak się człowiek nabiega, to chce mu się pić. Bohaterów gdańskiego "Ciągu" Eweliny Marciniak pijacka odyseja zawsze prowadzi w to samo miejsce. Bar "Wyciąg" - mi(s)tyczna, odrealniona kraina, w niczym nie przypomina wypełnionego radosnym zgiełkiem kabaretu, do którego zapraszała nas w finale filmu Fossa niezapomniana Liza Minnelli. Niepokojąca scenografia zaprojektowana przez Katarzynę Borkowską to piekło i czyściec jednocześnie. Uwięzieni w wyłożonej czerwonym dywanem, zadymionej, przeźroczystej klatce - klaustrofobicznej, mimo pokaźnych rozmiarów, stajemy się bohaterami delirycznego, lynchowskiego koszmaru. W tej sugestywnej przestrzeni rytuał zagłuszania lęku trwa w leniwym bezczasie. Pośrodku sceny chaotycznie porozstawiane meble -