EN

28.08.1998 Wersja do druku

Niech żyją agenci

Gdy śledzi się walki i rozgrywki polskich partii politycznych, a także niektóre zachowania Polaków, trudno nie oprzeć się wrażeniu, że oglądamy oto jakąś ponurą groteskę, zainsceni­zowany spektakl. Tym właśnie tropem podąża spektakl "Niech żyją agenci" Marka Bukowskiego. Autor do tego stopnia prze­rysował realia polityczno-społeczne, że już zupełnie nie moż­na zorientować się, o co komu chodzi - cynizm, głupota, za­kłamanie, politykierstwo, a do tego ledwie szczypta tyle szla­chetnych co nieporadnych intencji. Młoda i ambitna reporterka niezależnej agencji telewizyjnej ma za zadanie nakręcić reportaż o znanej uzdrowicielce Leo­kadii. Jej gabinet sąsiaduje z partyjnymi pomieszczeniami Pol­skiej Demokracji. Gdy reporterka wraz z pacjentem, członkiem walczącej z demokratami Woli Narodu Polskiego, czekają na Leokadię, lotem błyskawicy rozchodzi się wiadomość, że w pokoju lidera Polskiej Demokracji zdarzył się cud - na ścianie pojawił

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Niech żyją agenci

Źródło:

Materiał nadesłany

Rzeczpospolita nr 201

Autor:

studio teatralne dwójki

Data:

28.08.1998

Realizacje repertuarowe