39. Warszawskie Spotkania Teatralne. Pisze Tomasz Miłkowski w Dzienniku Trybuna.
Takim zawołaniem można by ująć przesłanie najlepszego spektaklu tegorocznych, 39. WST, czyli "Trojanek" Eurypidesa z gdańskiego Teatru Wybrzeże w reżyserii Jana Klaty [na zdjęciu]. Reżyser za pośrednictwem chóru kobiet trojańskich ukazuje bezmiar nieszczęść, jakie nieci wojna. Każda wojna, nie tylko ta pod Troją. Druga część WST, wyraźnie lepsza od pierwszej (relację z pierwszej części opublikowałem tydzień temu), odsłoniła dolegliwe opresje, jakim poddawany jest człowiek - jako zbiorowość i jako jednostka. To nie tylko "Trojanki", ale także "Lwów nie oddamy" z Teatru im. Wandy Siemaszkowej w Rzeszowie, rzecz o presji wywieranej przez historię i zbiorowe wmówienia na stosunki między sąsiednimi narodami, Gombrowiczowska "Ferdydurke" z radomskiego Teatru im. Jana Kochanowskiego, portret dołującej jednostkę niedojrzałości i "Pod presją" z Teatru Śląskiego, spektakl Mai Kleczewskiej o narodzinach psychicznego rozchwiania na pozór szczęśli