EN

1.06.1986 Wersja do druku

Niech sczezną artyści

O czym jest ostatni spektakl Tadeusza Kantora? Trudno jednoznacznie odpowiedzieć, ponie­waż przedstawienie pęka na dwie części, z których każda mówi o czymś innym. Pęknięcie jest wyraźne - oto Kantor w pew­nym momencie odwraca się ty­łem do publiczności, a potem wy­chodzi ze sceny, kręcąc z tyłu młynka palcami i mrucząc: "I tak minęło sześćdziesiąt parę lat". Pierwsza część będzie więc kolejnym powrotem w świat dzieciństwa, pamięci, będzie się dopisywała do kantorowskiej "czarnej serii", do "Umarłej klasy". "Wielopola, Wielopola". Druga część - bliższa tytułowi - "Niech sczezną artyści" - zabrzmi nowym, nieznanym to­nem w twórczości krakowskiego reżysera. Za imperatywną for­mą tytułu, za ostrymi, wyraźnymi obrazami kryje się oto przesła­nie... quasi-ideologiczne. Twór­ca, pochylony dotąd w swoim dziele nad światem stwarzającym się, sprzyjający raczej przedmio­tom zakwitającym niż skończo­nym, rzeczywistości niep

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Niech sczezną artyści

Źródło:

Materiał nadesłany

Odra nr 6

Autor:

Barbara Sola

Data:

01.06.1986

Realizacje repertuarowe