EN

1.12.1998 Wersja do druku

Niech płoną arcydzieła

Niespełna pięć lat temu, gdy wszy­scy z zapartym tchem czekali na no­wą sztukę Sławomira Mrożka, pisarz ogłosił swe słynne dziesięć punk­tów. Jeśli teatr chce grać "Miłość na Krymie", ma grać to, co jest napisa­ne i jak jest napisane. Ustami auto­ra "Tanga" po raz pierwszy literatura tak bezkompromisowo upomniała się o swoje prawa. Adaptacjom literackich arcydzieł zawsze towarzyszy podwyższona tem­peratura. Wszystko, co dzieje się od pa­ru miesięcy wokół filmowych wersji "Ogniem i mieczem" i "Pana Tadeusza", przypomina ogólnonarodową psychozę. Nie tak dawno temu przekonywano, że każdy powinien dołożyć się do powsta­nia ekranizacji III części Trylogii, kupu­jąc los jednej z popularnych loterii. Pozo­stałem niczym niewierny Tomasz. Nie sądzę, by filmowe "Ogniem i mieczem" było sprawą narodową. Jak i "Pan Tadeusz". Z góry widać, że oba filmy zaprojektowane są na osza­łamiające hity kasowe. Stąd Izabella Scorupco w roli Helen

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Niech płoną arcydzieła

Źródło:

Materiał nadesłany

Życie Nr 281

Autor:

Jacek Wakar

Data:

01.12.1998

Realizacje repertuarowe