"Wesele" Stanisława Wyspiańskiego w reż. Radosława Rychcika w Teatrze Śląskim w Katowicach. Pisze Katarzyna Oczkowska w Teatraliach.
Co właściwie sprawia, że "Wesele" Wyspiańskiego wciąż jest tak bardzo aktualne, tak szalenie pociągające? Jedną z przyczyn może być agorafilski potencjał dramatu, który wyprowadzony z pierwotnego kontekstu staje się polem dla zupełnie innego konfliktu, oddalonego od "polskiej wsi spokojnej" nie tylko czasowo, ale i znaczeniowo. Radosław Rychcik w swojej wersji Wesela postanowił podmienić sukmany noszone przez krakowskich dandysów i bronowickich chłopów na spodnie-dzwony protestantów oraz katolików z Irlandii Północnej lat siedemdziesiątych. Agorafilia zdaje się w kontekście "Wesela" słowem tyleż osobliwym, co trafnym. Otóż, kojarzona z uprawianiem seksu w miejscach publicznych, wedle greckiej etymologii odczytywana jest w o wiele szerszym znaczeniu jako potrzeba obecności w życiu publicznym czy krytyczne działanie w obszarze społecznym. Radosław Rychcik, doskonale zdając sobie sprawę z konfrontacyjnych, ba, nawet wywrotowych możliwości tekstu-k