"Mała mysz i słoń do pary" Marty Guśniowskiej w reż. Agaty Kucińskiej w Opolskim Teatrze Lalki i Aktora. Pisze Marta Bryś, członkini Komisji Artystycznej XXIII Ogólnopolskiego Konkursu na Wystawienie Polskiej Sztuki Współczesnej.
Robienie teatru dla dzieci wymaga od twórców nie lada wysiłku, zupełnie innego niż praca nad spektaklem dla dorosłych. Trudno bowiem zrekonstruować własne wspomnienia o dziecięcej wrażliwości, a także nie wpaść w pułapkę stereotypów na temat sposobu, w jaki dzieci odbierają rzeczywistość. Jak pokazuje opolski spektakl "Mała mysz i słoń do pary" wyjściem z sytuacji jest opowiedzenie dzieciom historii w taki sposób, żeby również dorosłym wydawała się ciekawa i wciągająca, a realizatorom sprawiała przyjemność. Mysz ma obsesję na punkcie swojego rozmiaru i za wszelką cenę chciałaby być większa, żeby raz na zawsze pozbyć się wrażenia, że przyjaciele jej nie dostrzegają. Czarę goryczy przelewa Sarna, do której mysz wybrała się z imieninowym ciastem, a która nie zauważyła jej na progu i zabrała prezent, zamykając drzwi przed przyjaciółką. Mysz poznaje Słonia, który proponuje, by wybrać się w głąb lasu do trzech mądrych sów