Normalnie rzecz biorąc należałoby z okazji dwudziestej pierwszej prezentacji "Nieboskiej komedii" na scenie polskiej powitać to zdarzenie normalną recenzją, jaką załatwia się zwykle dzieła wielekroć opisane, sprawdzone i dobrze znane, o których treści i problemach nie trzeba nikogo informować. Pewna ilość dzieł tego gatunku znajduje się w kulturze każdego narodu i - zgodnie z panującymi na świecie zwyczajami - zwalnia się je zwykle z obowiązku szczegółowych oględzin z okazji każdej publikacji. Przepuszcza się je po prostu za okazaniem legitymacji, jak pewne samochody na punktach kontrolnych szosy. Także u nas traktuje się zwykle z szacunkiem i rewerencją wielu znanych na świecie pisarzy oraz ich utwory. Nikomu nie przyszłoby pewnie do głowy oskarżyć np. Hamleta albo Büchnera o nieprzydatność dla potrzeb socjalistycznej kultury. Takie przygody trafiają się tylko pisarzom i dziełom ojczystym, niezależnie od ich wieku, dostojności i pozycji, ja
Tytuł oryginalny
Nieboska Komedia (I)
Źródło:
Materiał nadesłany
Teatr nr 18