Król Herod pląsa w towarzystwie powabnych dziewcząt, a Maria Magdalena śpiewa Jezusowi, jak bardzo go kocha.
Premiera musicalu, "Jesus Christ Superstar" odbyła się w sobotę w Teatrze Muzycznym w Gdyni. Inscenizacja wyreżyserowana przez Macieja Korwina, dyrektora sceny, jest drugą goszczącą w budynku przy placu Grunwaldzkim. Pierwszy spektakl przygotował przed trzynastu laty Jerzy Gruza. Korwin stworzył dobre widowisko, pyszne plastycznie, pełne choreograficznego rozmachu, lecz miejscami drażniące dla bardziej wrażliwego ucha. Historii Jezusa reżyser nie osadza w epoce dzieci-kwiatów, ani w czasach biblijnych. Akcentuje jednak uniwersalne przesłanie Zbawiciela. Kostiumy oraz scenografia (autorstwa Grzegorza Małeckiego) nie są związane ściśle z Palestyną okresu Chrystusa. Fantazyjne stroje aktorów jedynie zdobione są starotestamentową i antyczną ornamentyką. Za szaty Marii Magdaleny odebrałbym Małeckiemu premię. Ale natychmiast przywróciłbym ją i podwoił za pozostałe kostiumy i scenografię. Dekoracje również nie odwołują się wprost do czasów biblijnych.