Christopher Hampton dokonał rzeczy właściwie niemożliwej. Z "Niebezpiecznych związków" Choderlosa de Laclosa, powieści, której precyzyjną formę podziwiali nawet przeciwnicy, zrobił bardzo interesujący scenariusz teatralny. Odrzuciwszy epistolarny tok prozy, zachował równocześnie wszystkie główne elementy przewrotnego myślenia, jakie proponuje materiał powieściowy. Rzecz miała głośne europejskie premiery, natomiast niedawno dyrektor Zbigniew Zapasiewicz sztuką Hamptona otworzył nowy sezon w Teatrze Dramatycznym. Wróćmy jednak do początku czyli do tekstu Laclosa. Dlatego pamflecisty z temperamentu, a oficera artylerii z zawodu, okazały się "Niebezpieczne związki" książką życia. Dosłownie i w przenośni, gdyż Laclos, mimo podejmowanych prób literackich, już nic większego później nie napisał. On, bywalec salonów paryskich schyłku XVIII wieku, postanowił raz jeden dać świadectwo prawdzie. Prawdzie prowokującej, bezwzględnej
Tytuł oryginalny
Niebezpieczne związki
Źródło:
Materiał nadesłany
Perspektywy nr 4