Nowy, wart 55 mln zł, gmach Opery Krakowskiej może podzielić los Filharmonii przy Zwierzynieckiej, która ma dobrą akustykę, ale dyskwalifikują ją drgania wywołane ruchem tramwajowym i samochodowym - pisze Małgorzata Nitek.
Piotr Rozkrut, dyrektor Opery podkreśla, że przy projektowaniu nowego gmachu przyjęto parametry drgań i hałasu tramwajów kursujących na poziomie ulicy Lubicz. Natomiast przy przebudowie ronda zaakceptowane zostało rozwiązanie, że na jej końcowym odcinku tramwaje mają jeździć poniżej poziomu Lubicz. Drgania wtedy trafią w fundamenty Opery, bo będą odczuwalne w promieniu około 300 metrów. Niepokoje podziela prof. Jan Adamczyk z Katedry Mechaniki i Wibroakustyki AGH. Z przeprowadzonych przez niego badań w trakcie realizacji I etapu budowy linii szybkiego tramwaju przy ulicy Lubomirskiego wynika, że oddziaływanie drgań, mimo znacznej odległości od terenu budowy Opery, było bardzo duże. Ruch na zmodernizowanym rondzie jeszcze bardziej więc je spotęguje. - Modernizacja ronda, które będzie przypominać węzeł autostradowy może negatywnie wpłynąć na konstrukcję budynku Opery, ale i innych położonych w pobliżu. By wydrążyć ogromny dół 7-metrow