Niewątpliwą przewagą teatru lalkowego i przedstawień dla młodego widza nad innymi spektaklami jest fakt, że w tego rodzaju teatrze happy end nie jest "złym " zakończeniem
Bywalcom innych teatrów, którzy czują się zmęczeni tym, że w sztuce zwykle główny bohater na końcu umiera albo spotyka go jakieś inne nieszczęście, można zaproponować, by wybrali się do Pleciugi na "Historię o ptaku Cis" Joanny Kulmowej w reżyserii Aleksandra Maksymiaka. Premiera odbyła się w sobotę. "Historia o ptaku Cis" jest uniwersalną opowieścią, która może trafić i do widza najmłodszego, i trochę starszego. Najmłodsze dzieci poruszą smutne dzieje tracącej wzrok Zorzy, jedynej na scenie postaci granej przez lalkę animowaną przez Urszulę Karpińską-Sterkowiec, bowiem pozostałe role w spektaklu odtwarzają aktorzy poprzebierani w malownicze kostiumy. Starsze też się wzruszą, ale rozbawią je słowne skojarzenia, których sporo czy to w opowieści zbierającego butelki Flachy (Mirosław Kucharski), czy to w śpiewanych przez aktorów piosenkach. Widz dorosły też nie musi się nudzić, słuchając solidnie zagranej dixielandowej muzyki skompon