Ubywa w Krakowie artystów, którzy tworzyli jego klimat, aurę. którzy byli wrośnięci w pejzaż niczym Wieża Mariacka. Do nich należał Jacek Tomasik, wspaniały choreograf, niegdyś tancerz. Zmarł w poniedziałek w nocy.
Wspomnienie Jeszcze niedawno spotkaliśmy się na jubileuszu Opery Krakowskiej, wydawało się, że jest w dobrej formie. Nie był, ale też nigdy nie narzekał. Był przez kilkadziesiąt lat pedagogiem w Krakowskiej Akademii Teatralnej, studenci go wprost uwielbiali. Nie było premiery, na której nie byłoby Jacka: zawsze wytworny, świetnie ubrany, pan w przedwojennym stylu. I te nieskazitelne maniery, których także uczył swoich studentów. Piekielnie wymagający, potrafił aktorów stawiać do pionu. Nieobce mu były awantury. Perfekcjonista, który pracował z największymi. I najwięksi też się go bali. Jacek Tomasik, choreograf, pedagog, artysta, dla którego największą miłością był teatr i taniec. Był rodowitym krakowianinem. Sztuki choreograficznej uczył się w Polsce, Wielkiej Brytanii i Francji. Znaliśmy się wiele lat, odwiedzał nas w teatrze, w którym pracowałam, przygotowywał w nim choreografie do kilku spektakli. Współpracował z największymi teat