O spektaklu "Cavewoman - Kobieta jaskiniowa" w reż. Arkadiusza Jakubika prezentowanym podczas Katowickiego Karnawału Komedii pisze Marzena Kotyczka z Nowej Siły Krytycznej.
"Mężczyzna jest jak kij - ma dwa końce. Na jednym są trzy minuty rozkoszy, na drugim nasze życie, czyli koszmar". Ta prosta jak przysłowiowa budowa cepa definicja męskiego przedstawiciela rodzaju ludzkiego posłużyła bohaterce monodramu "Cavewoman - Kobieta jaskiniowa" do ukucia motta życiowego - znajdować się w miarę możliwości najczęściej na pierwszym końcu. Jednoaktówka Sigitasa Parulskisa w reżyserii Arkadiusza Jakubika i brawurowym wykonaniu Hanny Śleszyńskiej była ostatnią sztuką zaprezentowaną na małej scenie, czyli scenie Teatru Korez w ramach drugiej edycji Katowickiego Karnawału Komedii, a zarazem ostatnim spektaklem całego festiwalu. Tu na usta ciśnie się komunał o przewrotności tego pozornie niezaszczytnego miejsca. Jednak w przypadku "Cavewoman" użycie go nie do końca byłoby nadużyciem, gdyż spektakl ten najbardziej przypadł do gustu katowickiej publiczności, która nie tylko wyraziła swoje zdanie wielokrotnymi owacjami, ale równi