Wielu wydaje się, że doskonale znają "Wesele", ale ten tekst jest tak pojemny i obrosły interpretacjami, że to złudzenie - mówi Cezary Tomaszewski, reżyser opolskiej inscenizacji.
Czego można się spodziewać po "Weselu", które reżyseruje choreograf i performer? Można się spodziewać zupełnie innego "Wesela" dlatego tytuł naszego przedstawienia brzmi "Wesele na podstawie Wesela" I nie będzie to rodzaj wariacji, ale moim zdaniem rozprawa na temat "Wesela" nie tylko jako dramatu Wyspiańskiego, ale też całego zjawiska kulturowego, które przez blisko 115 lat od krakowskiej prapremiery narosło wokół tego tekstu. Chyba nie ma innego polskiego dramatu, który by tak spęczniał. Każdy go czytał w szkole, prawie każdy widział w teatrze. My to dobrze znamy. To jeden z tych tematów, nad którymi pracujemy, czyli widmowość "Wesela". Nie chodzi tylko o widma, które tam się pojawiają, chodzi też o widmowość samego zjawiska "Wesela" czyli materiału, który teoretycznie zna każdy, a właściwie nie zna go nikt. Dla młodych ludzi funkcjonuje on głównie w postaci ściąg przed maturą. Z drugiej strony zajmuje nas widmowość "Wesela" w sensie