EN

10.01.2011 Wersja do druku

Nie zawsze musi być poważnie

"W imię ojca i syna" w reż. Piotra Ziniewicza w Teatrze im. Żeromskiego w Kielcach. Pisze Ziemek Hołda w Gazecie Wyborczej - Kielce.

"A przeto i trup w jakiś sposób żyje..." - udowadniał niegdyś antyczny filozof grecki Parmenides. W nowej sztuce teatru im. Żeromskiego trup ojca nie tylko zdolny jest coś odczuwać. Prowadzi też błyskotliwy dialog z synem, klarując sprawy, których razem za życia nie zdążyli wyprostować. Na początku sztuki "W imię ojca i syna" w reżyserii Piotra Ziniewicza nikomu nie było do śmiechu. Można było sądzić, że prowadzona będzie przez głównego bohatera (Andrzej Plata w roli Ja) w atmosferze namaszczenia i powagi jaka przystoi pogrzebowi. Jako egzystencjalne rozdrapywanie niegdyś zadanych sobie ran pokazywała także pierwsza scena jego kłótni z żoną (Aneta Wirzinkiewicz) nad trupem ojca. Sytuacja odwraca się diametralnie, gdy główny bohater zostaje sam z martwym ojcem (w tej roli świetny Edward Janaszek). Ten nagle zaczyna drgać, gadać i energicznie podnosi się z łoża śmierci. I razem z synem prowadzą widza przez psychologiczno-komiczną drogę p

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Nie zawsze musi być poważnie

Źródło:

Materiał nadesłany

Gazeta Wyborcza Kielce nr 6 online

Autor:

Ziemek Hołda

Data:

10.01.2011

Realizacje repertuarowe