EN

22.06.2009 Wersja do druku

Nie zarzynać teatru

Sztuka wysoka, w tym teatr, nigdy się nie samofinansowała, zawsze była zależna od mecenasa. Polski teatr ma mocną pozycję w świecie dzięki dokonaniom m.in. Lupy, Warlikowskiego, Jarzyny czy Klaty. Nasz system, podobny do niemieckiego, pozwala zatrudniać młodych, zdolnych reżyserów i czuwać nad ich rozwojem, co w systemie opartym na kryteriach rynkowych nie byłoby możliwe - projekt reformy kultury Hausnera ocenia Krzysztof Mieszkowski, dyrektor Teatru Polskiego we Wrocławiu.

Zainicjowana przez prof. Hausnera dyskusja o reformie finansowania i organizacji instytucji kultury w Polsce ma istotne znaczenie. Od dawna nie pojawił się tak mocny głos w tej sprawie. Dobrze się stało, że w Ministerstwie Kultury i Dziedzictwa Narodowego przygotowują strategię zmian. I to wszystko, co dobrego można powiedzieć o tej inicjatywie, która pojawiła się na 20-lecie polskiej demokracji. Trzema filarami demokracji w starożytnej Grecji były: agora, sala sądowa i teatr. Nie wyobrażam sobie dobrego funkcjonowania demokracji bez kultury wysokiej. Zrzucenie odpowiedzialności za nią przez państwo, co proponuje prof. Hausner, na sponsorów jest prostą drogą do jej likwidacji lub marginalizacji. Przykładem jest sytuacja teatru w Norwegii, który po reformie z lat 80. i 90. utracił swoje znaczenie. Ostrzegał przed takim rozwiązaniem Jerzy Grotowski: "Chciałbym Państwu powiedzieć, że to nieprawda, że poparcie wielkiego i małego kapitału i że sztuk

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Rewolucja kulturalna. Nie zarzynać teatru

Źródło:

Materiał nadesłany

Gazeta Wyborcza online

Autor:

Krzysztof Mieszkowski

Data:

22.06.2009

Wątki tematyczne