EN

23.01.1972 Wersja do druku

[Nie zamierzam pisać tu...]

[fragment] [...] Nie zamierzam pisać tu o poszczególnych spektaklach festiwalowych, chciałbym jednak podzielić się wrażeniami z widowiska w stylu, który w zasadzie potępiam. Też było w nim sporo "żywoplanowców"; kręcili się czasem nawet zupełnie pozornie niepotrzebnie, ale nie mam chęci, by ciskać na nich gromy potępienia. Przeciwnie, przyznaję, że pierwszy raz w życiu zostałem wciągnięty w wir dramatu lalkowego. Stałem się normalnym widzem, przyglądającym się i przysłuchującym temu, co rozgrywało się na obu planach: żywym i lalkowym. Stało się tak na pozakonkursowym widowisku Wrocławskiego Teatru Lalek - "Czarownice". Urzekło mnie ono swoją żarliwością, pasją, kreacjonizmem aktorskim (zwłaszcza Wójt Jana Plewako), bezsensownym sensem, antyteatralną teatralnością i spotęgowaną lalkowością. Były w Polsce przedstawienia dla dorosłych, które potrafiły poruszyć dorosłą widownię, [...] lecz były to dramaty adaptowane na uży

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Źródło:

Materiał nadesłany

"Scena" nr 4

Autor:

Henryk Ryl

Data:

23.01.1972

Realizacje repertuarowe