- Mój problem polegał na tym, że nie miałem gdzie spać. Wyszedłem z teatru prawie ze łzami w oczach. Pomyślałem, że jeżeli znajomi nie odbiorą telefonu, wsiądę w pociąg do Krakowa i nigdy w życiu nie przyjadę do Warszawy. Dopiero po siódmym sygnale usłyszałem znajomy głos w słuchawce. Czekał na mnie wolny pokój. Od tamtej pory czuję się warszawiakiem - wspominał niegdyś aktor JANUSZ ZAKRZEŃSKI, zmarły tragicznie w czasie katatastrofy samolotu prezydenckeigo pod Smoleńskiem.
Jedną z ofiar katastrofy lotniczej pod Smoleńskiem był 74-letni aktor Janusz Zakrzeński, którzy większości widzów kojarzył się z osobą Marszałka Józefa Piłsudskiego. Ostatni raz na scenicznych deskach stanął 9 kwietnia 2010 roku. Swoje dwie ostatnie role filmowe zagrał w serialach telewizyjnych: "M jak miłość" (profesor Michał Dziduszko) i "Na dobre i na złe" (pan Zygmunt). Wiele pamiętnych ról - Ciągnie się za mną namiestnik Erick von Hollstein z "Czarnych Chmur", no, i nieśmiertelne "Nad Niemnem", gdzie grałem Benedykta Korczyńskiego - wspominał w jednym z wywiadów opublikowanym na naszych łamach. Jego znakiem rozpoznawczym stały się wąsy i nienaganne maniery. W pamięci widzów zostanie głównie jako Marszałek Piłsudski, w którego wcielał się na ekranie, w teatrze i niemal co rok, podczas obchodów Dnia Niepodległości. O Józefie Piłsudskim mówił tak: - Bardzo się z nim zżyłem. Mam nawet w domu szyty na miarę mundur, dok�