"Medeamaterial" w reż. Barbary Wysockiej w Teatrze Wielkim - Operze Narodowej w Warszawie. Pisze Dorota Kozińska w Tygodniku Powszechnym.
"Medeamaterial" w reżyserii Barbary Wysockiej to przedstawienie nienaganne, drażniące zmysły, inspirujące wyobraźnię widza. A jednak wzbudzające wiele wątpliwości... Przed premierą "Medeamaterial" Pascala Dusapina weszłam na stronę Opery i zwróciłam uwagę na zdanie, które dopisano jakiś czas temu w omówieniu cyklu Terytoria: "Opera żyje, ma się dobrze i łypie do nas cybernetycznym okiem Feniksa". W dwóch poprzednich propozycjach Terytoriów łypnęła na mnie tak przeraźliwie, jakby chciała pójść w zawody z Bazyliszkiem i obrócić mnie w kamień: zarówno "Senso" Marca Tutino, jak i "Oresteję", rzekomą dramatooperę Mai Kleczewskiej z muzyką Agaty Zubel, zaliczam bez wahania w poczet największych katastrof scenicznych mijającego sezonu, nie tylko w dziedzinie teatru muzycznego. Pierwsze dzieło nie miało nic wspólnego ze współczesnością, drugie wystawiło jej jak najgorsze świadectwo. Na tym tle "Medeamaterial" w reżyserii Barbary Wysock