- Jestem lekko zarośniętym, trochę zmęczonym facetem, któremu wzrok poważnieje w ułamku sekundy. Ale otarłem się parę razy o komedię. Wkrótce pojawię się na planie "Niani". Zagram psychoterapeutę, który leczy Franię Maj oraz pozostałych bohaterów serialu - mówi MIROSŁAW BAKA, aktor Teatru Wybrzeże w Gdańsku.
Co u niego słychać? Mirosław Baka [na zdjęciu]. Zwykle gra małomównych twardzieli. Ale, jak sam o sobie mówi, jest zupełnie inny. Pielęgnuje rośliny w ogrodzie, dba o dom, a każdą wolną chwilę spędza z synami. Dlaczego jest Pan obsadzany w rolach mrocznych postaci? - Nie wiem, bo taki nie jestem. Może przez oczy wyłazi ciemna strona mojej duszy i kamera to widzi? Nie wyglądam też jak cherubinek. Jestem lekko zarośniętym, trochę zmęczonym facetem, któremu wzrok poważnieje w ułamku sekundy. W taki klimat wpisuje się Pana rola w serialu "Regina"? - Wiktor to biznesmen, którego interesy opierają się na różnych ciemnych stronach mocy. Ale jest to facet pełen kontrastów, który ma też jaśniejszą stronę. Bez wątpienia jest nią jego związek z tytułowa Reginą. A co słychać u Szajby? - Miał traumatyczne przejścia, ale powoli wychodzi na prostą. Dosyć długo będzie leżał w szpitalu, ale nawet tam bandyci nie dadzą mu s