Spotkanie rodziny staje się rodzajem teatru prowokacji i spowiedzi, z głów i dusz wylewają się emocje, ukryte pragnienia, zadawnione pretensje, niepokoje o przyszłość. Oglądamy ludzi, po których przejechał się freudowski walec, a podeptał odciskając wyraźne piętno Duch Historii zwanej najnowszą. Spotkanie frustratów, którzy nie wiedzą, co zrobić z rodzinnym domem, symbolem ich dawnej świetności a teraz przedmiotem utrapienia, nie wiedzą, jak najkorzystniej sprzedać czy podjąć wysiłek zachowania rodowego dziedzictwa, nieoczekiwanie poczyna działać jak katharsis... To co przetrwa zawieruchy, nie jest na sprzedaż - pada ze sceny. "Kąpielisko Ostrów" w reżyserii Krzysztofa Babickiego, spektakl, którego prapremiera odbyła się w sobotę w Teatrze im. Juliusza Osterwy, jest sztuką wielowymiarową i bogatą znaczeniowo, wartką, ze świetnymi dialogami, nie za ciężką, nie za lekką, pół komedią, pół dramatem. Specjalnie dla
Tytuł oryginalny
Nie wszystko na sprzedaż/Kulisy kąpieliska
Źródło:
Materiał nadesłany
Gazeta w Lublinie nr 72