"Towiańczycy, królowie chmur" w reż. Wiktora Rubina w Narodowym Starym Teatrze w Krakowie. Pisze Kamila Paprocka w Teatrze.
autor: Nie-wielka emigracja foto: Magda Hueckel Janiczak i Rubin krytykują skupienie Wielkiej Emigracji na fałszywych działaniach i szkodliwych ideach, które tragiczne postaci czyniły śmiesznymi. Zanim publiczność wejdzie na widownię, wita ją w foyer zamknięty w muzealnej gablocie Seweryn Goszczyński (Zygmunt Józefczak). Z głośników słychać fragmenty Dzienników Sprawy Bożej. Goszczyński śpi, a to, co nastąpi, będzie dalszym ciągiem jego snu i wielu marzeń sennych jego przyjaciół i potomnych. Inaczej śni Andrzej Towiański (Krzysztof Zarzecki). Siedząc wśród widzów nago, z wypisanym na plecach, już nieco wytartym hasłem "wyobraź mnie sobie", przypomina charyzmatycznych przywódców kontrkultury. Dziewicza nagość to jedynie element jego pozy. Swoją obecnością wzbudza niepokój i nie pozostawia wątpliwości, kto będzie manipulował snem Wielkiej Emigracji. Odrealniona i pełna nadmiaru scenografia kojarzy się z melancholijnymi płót