Okazuje się, że "Świętoszek" na naszej, pierwszej, reprezentacyjnej scenie nie był taki najgorszy, jak to w swoim czasie pisałem. Nie widziałem bowiem wtedy "Żołnierza samochwała" Plauta wystawionego obecnie przez ten sam teatr i tego samego reżysera na scenie kameralnej. Teatr Polski istotnie staje się sceną reprezentacyjna - ale reprezentacyjną dla złego smaku i amatorszczyzny. Humor niestety szybko się starzeje. Komedie sprzed stu lat rzadko kiedy nas bawią a cóż dopiero sprzed lat dwu tysięcy. "Żołnierz samochwał" jest cennym zabytkiem literackim, bohater tytułowy wydał w ciągu wieków bardzo liczne potomstwo w literaturze wielu krajów, ale śmiać się dziś z tej komedii bardzo trudno. Zresztą może gdyby znaleźć do tego jakiś klucz inscenizacyjny, zagrać jako stylową farsę czy bodaj jako przeróbkę w duchu operetki Offenbacha, mogłaby być z tego jak zabawa teatralna, choć też nie bardzo wiadomo po co. W każdym razie w Teatrze Kameralnym be
Tytuł oryginalny
Nie wiadomo dlaczego
Źródło:
Materiał nadesłany
Ekspress Wieczorny Nr 62/63