"Burza" Williama Shakespeare'a w reż. Pawła Miśkiewicza w Teatrze Narodowym w Warszawie. Pisze Jacek Cieślak w Teatrze.
"Burza" Pawła Miśkiewicza, współtworzona przez Barbarę Hanicką i Dominikę Knapik, to jedno z najbardziej spektakularnych przedstawień roku. Uderza bezceremonialnie w stary teatr, porządek i opresyjnych przywódców. Nigdy nie wiadomo, co myśli Jan Englert, dyrektor artystyczny Teatru Narodowego, który coraz bardziej lubi kokietować wiekiem, nie zgadzać się i prostować wszystkie opinie własnym komentarzem. Zgodziłby się może jednak z opinią, że obejmując dyrekcję Narodowego, został namaszczony przez Jerzego Grzegorzewskiego, co dokonało się w "Hamlecie" Stanisława Wyspiańskiego, wcześniej zaś został zainfekowany poetyckim teatrem wyobraźni w jego "Duszyczce". Dlaczego piszę o tym w recenzji "Burzy" Pawła Miśkiewicza? Ponieważ po Grzegorzewskim Englert oparł teatr na Jerzym Jarockim, a gdy i ten umarł, odpowiedzią na współczesne sztuki, tworzone "między umywalką a klozetem", jak mówi Englert - stała się dla niego twórczość Eim