- Nie chciałbym zostać zaszufladkowany, kojarzyć się tylko z jednym typem postaci. Dlatego staram się grać i w serialach sensacyjnych, poważnych, takich jak "Oficerowie", i w lekkich komediach, takich jak ,,Vinci", i w kinie ambitnym - mówi BORYS SZYC, aktor Teatru Współczesnego w Warszawie.
Zdobył sympatię widzów występem w serialu kryminalnym "Oficer". Dba o profesjonalny rozwój swojej kariery zawodowej i stara się wcielać w różnorodne role. Niebawem zobaczymy go w nowym serialu "Tajemnica twierdzy szyfrów". W niespełna dwa lata stał się pan jednym z najbardziej rozchwytywanych aktorów młodego pokolenia... - Ostatnio faktycznie grałem bardzo dużo. Widocznie nie umiem odmawiać (śmiech). A poważnie mówiąc, każdy aktor cieszy się, gdy może grać, gdy otrzymuje propozycje. A jeśli - tak jak w moim przypadku - te propozycje są od dobrych reżyserów, - różnią się od siebie, to rozsądek nakazuje je przyjąć. Poza tym każdy aktor ma jakieś zobowiązania. Zagrałem główną rolę w "Oficerze", więc jak mógłbym odmówić wystąpienia w "Oficerach", kontynuacji tego serialu? Czym kieruje się pan w doborze ról? - Przede wszystkim intuicją. Zależy mi na tym, żeby były one różnorodne. Nie chciałbym zostać zaszufladkowany, kojarzy