EN

25.05.2007 Wersja do druku

Nie tylko w Katowicach

- Ludzie, którzy od lat są w tym środowisku oceniają festiwal bardzo wysoko. Powodem jest przede wszystkim to, że ma on konkretnego adresata, którym jest dziecko. Są inne festiwale, np. sztuki lalkarskiej. Interesuje się nimi głównie wąskie grono fachowców. U nas jest inaczej. Chcemy, żeby przedstawienia mogło obejrzeć jak najwięcej dzieci - mówi Jarosław Czypczar, dyrektor Śląskiego Teatru Lalki i Aktora Ateneum i Festiwalu Teatrów Lalek "Katowice - Dzieciom".

Rozmowa z Jarosławem Czypczarem, dyrektorem Śląskiego Teatru Lalki i Aktora Ateneum: Za tydzień rozpocznie się szósty Międzynarodowy Festiwal Teatrów Lalek "Katowice-dzieciom". Jak po pięciu edycjach tego wydarzenia ocenia pan jego rangę? - Wolałbym, żeby zrobiły to osoby z zewnątrz. Ludzie, którzy od lat są w tym środowisku oceniają festiwal bardzo wysoko. Powodem jest przede wszystkim to, że ma on konkretnego adresata, którym jest dziecko. Są inne festiwale, np. sztuki lalkarskiej. Interesuje się nimi głównie wąskie grono fachowców. U nas jest inaczej. Chcemy, żeby przedstawienia mogło obejrzeć jak najwięcej dzieci. Co roku festiwal gromadzi kilka tysięcy widzów. W tym roku będą też przedstawienia przeznaczone tylko dla widzów dorosłych. - Tym dużym dzieciom też coś się należy (śmiech). Polecam szczególnie przedstawienie Białostockiego Teatru Lalek pt. "Niech żyje Punch!". Zapewniam, że wobec tej sztuki nikt nie pozostanie o

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Źródło:

Materiał nadesłany

Dziennik Zachodni nr 121

Autor:

greg

Data:

25.05.2007