Fertyczna i na wskroś jowialna Ciotunia z "Ułanów" Rymkiewicza w inscenizacji Cieplaka oraz zimna, zamknięta w sobie jak w skorupie Selma Lagerlöf z "Twórców obrazów" Enquista w realizacji Artura Urbańskiego. Dwie kreacje Anny Seniuk udowadniają, że mistrzyni nie zaprzestaje poszukiwań - pisze Jacek Wakar w miesięczniku Teatr.
Trudno było w to uwierzyć - nam samym, gdy zastanawialiśmy się jako jurorzy, komu w tym roku przyznać laury "Teatru", wydawało się to niemożliwe - ale Anna Seniuk tylko jeden raz do tej pory, i to ćwierć wieku temu (za telewizyjne przedstawienie "Moralności pani Dulskiej Zapolskiej" w reżyserii Tomasza Zygadły), została laureatką Nagrody im. Aleksandra Zelwerowicza. Czy dlatego, że sezon w sezon zdarzały się kobiece partie lepsze, a przedstawienia bardziej przyciągające uwagę? Chyba jednak nie. Przypuszczam, że zdecydowało całkiem co innego. Anna Seniuk nigdy nie próbowała ściągać na siebie uwagi, stroniła od wszystkiego, co modne i przynoszące rozgłos, szła własną drogą, lekceważąc trendy i mody. Powie ktoś, że aktorka była odrobinę niedzisiejsza w swoim zamiłowaniu do klasyki, miłości do Fredry oraz rygorystycznym trzymaniu się reguł na pozór tylko akademickiego warsztatu? Może i trochę tak było, ale mam pewność, że słysząc p