EN

10.09.2007 Wersja do druku

Nie tylko pokazywactwo

- Chciałbym zrobić coś adresowanego do współczesnego młodego widza. Popularny dziś przekaz audiowizualny jest szansą odnowienia pantomimy. Mówię nawet nie tyle o środkach, ile raczej o temacie bardzo współczesnym. Nie interesuje mnie jednak takie przełożenie rzeczywistości w skali jeden do jednego - mówi JÓZEF MARKOCKI, aktor-mim, dyrektor wrocławskiego Teatru Formy.

Magdalena Gołaczyńska: Prowadzony przez ciebie autorski teatr miał kilka nazw. Najpierw był to Teatr Studio Mimu, później Współczesny Teatr Pantomimy, obecnie Teatr Formy. Dlaczego pojawiła się "forma "? Józef Markocki: Taka nazwa jest bardziej pojemna, nie zawęża mnie do pantomimy, która na świecie kojarzona jest jednoznacznie z francuskim mimem klasycznym. Wprawdzie to dobry, wspaniały mim klasyczny Marcela Marceau czy Etienne Decroux, jednak "pantomima" jest zawsze jakąś "szufladą". Trudno się przebić na zagranicznym festiwalu teatralnym, nazywając się "pantomimą", nawet jeśli jest ona współczesna. W angielskim w ogóle takie słowo w teatrze nie funkcjonuje, tam pod pojęciem pantomimę rozumie się coś innego - np. współczesne bożonarodzeniowe komercyjne widowiska dla dzieci. Zwrócił mi na to uwagę jeden z koordynatorów Festiwalu Fringe w Edynburgu - Tomasz Borkowy. Z pantomime w nazwie nie zawojujemy tego festiwalu, zresztą Edynburg jeszcze pr

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Nie tylko pokazywactwo

Źródło:

Materiał nadesłany

Odra nr 9/09/2007

Autor:

Magdalena Gołaczyńska

Data:

10.09.2007