Początek nowego stulecia przyniósł wysyp zjawisk, które wyrastały z blokowisk, ale skutecznie zainfekowały mainstream. Nie chodzi tylko o Paktofonikę i scenę muzyczną. Ważne rzeczy działy się też w teatrze, literaturze, komiksie oraz w kinie. Co z tego zostało nam dzisiaj?
Teatr. Bohater z maczetą W teatrze głosem buntu blokowisk i familoków został Przemysław Wojcieszek - polonista jedną nogą w filmie, drugą na scenie. W 2000 r. w Teatrze Polskim w Poznaniu odbywa się czytanie jego sztuki ''Zabij ich wszystkich'' zekranizowanej rok wcześniej. To historia na kanwie zamieszek w Słupsku po śmierci 13-letniego kibica, uderzonego pałką w głowę przez policjanta. Jej bohaterką jest Ewa - młoda dziewczyna rozwścieczona obłudą postsolidarnościowych elit, brutalnością policji, konformizmem starszych kolegów rzucających studia, by robić tzw. karierę w sprzedaży. ''Potrzebne jest pokolenie, które zapędzi ich do morza i potopi jak świnie'' - krzyczy i biegnie na ulicę dołączyć do nawalanki z ''pałami''. Jednak rozczarowuje się - to jeszcze nie rewolucja. Jej bunt wyprzedza swój czas i nikt nie traktuje go poważne. W kolejnych sztukach Wojcieszka buntowali się przede wszystkim faceci. Jego dramaty są trochę jak hip-hop