EN

23.04.1965 Wersja do druku

Nie tylko o wiośnie. List z Warszawy

Tak jak Pan kazał przyjechałam, do tej Warszawy i zaraz na wstępie się wygłupiłam, tak jak Pan nie kazał. Pociesza mnie tylko jedno, pan też nie wypadłby le­piej. Powiedział pan żeby poszukać wiosny, to posz­łam do ogrodu zoologicz­nego, botanicznego i do Instytutu Hydrologiczno-Meteorologicznego. Nałaziłam się jak głupia i po co...? Okazało się, że wiosnę w Warszawie można zna­leźć pod Cedetem! Gdy warszawiacy chcą się przekonać czy już naprawdę wiosna, idą pod "Cedet". Nikt nie czeka na Wicher­ka; jeśli ptaki siedzą na drzewie pod Cedetem mu­si - wiosna. W sklepach pełno wio­sennych ciuchów, na uli­cach - dziewczęta z od­krytymi "małymi główka­mi" (Panu wyjaśniam, że to taka moda na fryzury i że nie ma ona nic wspól­nego z wielkością mózgu)... W autobusach i tramwa­jach, ludzie się grzecznie popychają, (grzecznie, bo mówią przepraszam). Nie przypuszcza Pan chyba, że jestem ta­ką wariatką, żeby je­chać do Warszawy ty

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Źródło:

Materiał nadesłany

Słowo Ludu Kielce nr 113

Autor:

Bożena Bukraba

Data:

23.04.1965

Realizacje repertuarowe