Tak jak Pan kazał przyjechałam, do tej Warszawy i zaraz na wstępie się wygłupiłam, tak jak Pan nie kazał. Pociesza mnie tylko jedno, pan też nie wypadłby lepiej. Powiedział pan żeby poszukać wiosny, to poszłam do ogrodu zoologicznego, botanicznego i do Instytutu Hydrologiczno-Meteorologicznego. Nałaziłam się jak głupia i po co...? Okazało się, że wiosnę w Warszawie można znaleźć pod Cedetem! Gdy warszawiacy chcą się przekonać czy już naprawdę wiosna, idą pod "Cedet". Nikt nie czeka na Wicherka; jeśli ptaki siedzą na drzewie pod Cedetem musi - wiosna. W sklepach pełno wiosennych ciuchów, na ulicach - dziewczęta z odkrytymi "małymi główkami" (Panu wyjaśniam, że to taka moda na fryzury i że nie ma ona nic wspólnego z wielkością mózgu)... W autobusach i tramwajach, ludzie się grzecznie popychają, (grzecznie, bo mówią przepraszam). Nie przypuszcza Pan chyba, że jestem taką wariatką, żeby jechać do Warszawy ty
Źródło:
Materiał nadesłany
Słowo Ludu Kielce nr 113