EN

4.06.1993 Wersja do druku

Nie tylko o Aniołach. "Życie" rozmawia z amerykańskim reżyserem MICHAELEM HACKETTEM

- Jutro w Dramatycznym premiera "Upadłych Aniołów". Spektakl ten jest już trze­cim zrealizowanym przez Pana w Polsce. Co spowo­dowało, że zainteresował się Pan pracą w naszym kraju? - Pracuję na Uniwersy­tecie Kalifornijskim, tam też prowadzę laboratorium tea­tralne. Jedną z naszych realizacji był "Hipolitos" Seneki, w której brała udział m.in. przebywająca w Kalifornii Barbara Krafftówna. O spektaklu usłyszał Jerzy Grzegorzewski. Obejrzał go na wideo i zaprosił mnie do pracy w Studio. Wtedy także zainteresował się mną Maciej Prus. "Upadłe Anioły" są więc trzecią moją realizacją w Polsce. - W wywiadach podkreśla Pan wielkie uznanie dla teatru polskiego, a pierwsze zetknięcie z Teatrem Tele­wizji obrosło już nawet le­gendą... - O tak. Wiedziałem, że macie wspaniały teatr, ale gdy obejrzałem jeden ze spektakli w programie dla szkół, wpadłem w depresję. Jak mogę mieć czelność re­alizowania tu czegokolwiek - pomyślałem - gd

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Źródło:

Materiał nadesłany

Życie Codzienne nr 126

Data:

04.06.1993

Realizacje repertuarowe