- Starałem się otworzyć teatr na środowisko i na publiczność, uczynić teatr sprawą całego miasta - KAZIMIERZ BRAUN przypomina losy swojej dyrekcji w Teatrze Współczesnym we Wrocławiu.
To już dwadzieścia lat. Właściwa okazja, aby - jeszcze raz - podziękować tym wszystkim, którzy razem ze mną przez dziesięć lat (1974-1984) tworzyli Teatr Współczesny we Wrocławiu. Zostałem powołany na stanowisko jego dyrektora i kierownika artystycznego w 1974 roku. Obowiązki objąłem formalnie od l stycznia 1975. Wcześniej przyjeżdżałem do Wrocławia wielokrotnie; obejrzałem wszystkie przedstawienia, jakie były w repertuarze, obserwowałem aktorów. Przyjmowali mnie przyjaźnie: rektor Uniwersytetu, Mieczysław Klimowicz, uczeni Czesław Hernas, Stanisław Pietraszko, Janusz Degler, a później także Kazimierz Czapliński, Roman Duda, Józef Łukaszewicz, Tadeusz Krupiński. Z otwartością i życzliwością powitali mnie: redaktor "Odry" Zbigniew Kubikowski, pisarze Urszula Kozioł, Ewa Szumańska, Mieczysław Orski, szef telewizji Wiesław Wodecki i jego żona Teresa Worono, krytycy Józef Kelera, Tadeusz Burzyński, Marek Jodłowski, Jarosław Szymkiewicz.