EN

6.10.2009 Wersja do druku

Nie tylko gospodarka, głupcy!

Największą wadą myślenia ekonomicznego o kulturze jest skupienie na formach aktywności kulturowej obywatela samodzielnego finansowo. Błąd tkwi w przekonaniu, że dorosły człowiek wybiera - w pełni świadomie - tę formę kultury, która najbardziej odpowiada jego potrzebom i finansowym możliwościom - pisze Przemysław Czapliński [na zdjęciu] w Gazecie Wyborczej.

Na krakowskim Kongresie pojawił się silna światopoglądowa różnica między ludźmi kultury i politykami. Zanim pojawiła się różnica silna, spotkały się różnice pozorne. Po wypowiedzi Leszka Balcerowicza - ostro skrytykowanej przez Waldemara Dąbrowskiego - zarysowały się dwa stanowiska. Pierwsze z nich - nazwę je neoliberalnym - sprowadza się do przeświadczenia, że najlepsza kultura to ta, która uniezależnia się od państwa i od mecenatu wszelkich instytucji oficjalnych. Artysta - w języku rynkowym producent, wytwórca, przedsiębiorca - powinien być zainteresowany niezależnością, ponieważ każda forma państwowego mecenatu pociąga za sobą nie tylko ograniczenie wolności, lecz także zapośredniczenie kontaktu z odbiorcą. Kto np. otrzymuje pełną dotację na robienie czasopisma, nic nie wie o swoich czytelnikach: bez względu przecież na to, czy numer pisma zostanie kupiony, czy nie, dotacja i tak przyjdzie. Odbiorca - w języku rynkowym konsument

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Nie tylko gospodarka, głupcy!

Źródło:

Materiał nadesłany

Gazeta Wyborcza nr 236 online/08.10

Autor:

Przemysław Czapliński

Data:

06.10.2009

Wątki tematyczne