Czeski reżyser czyni ze swojego lekkiego i dowcipnego spektaklu opowieść o szlachetnych uczuciach - o spektaklu "Kino Palace" w reż. Marka Zakostelecky'ego w Teatrze Lalka w Warszawie pisze Dorota Kowalkowska z Nowej Siły Krytycznej.
Marek Zakostelecky, twórca ostatniej premiery w Teatrze Lalka, postanowił swoją dziecięcą publiczność wyprowadzić z dobrze znanego jej świata misiów-ptysiów, zwierzaków-cudaków i wszelkiego rodzaju królewien. W zamian zaprosił widzów do alternatywnej rzeczywistości, jakiej ci najmłodsi nie znają. Przywołał czas niemego kina, które w swoim odmiennym niż dzisiejsze medium, może wydawać się światem równie fantastycznym, co opowieści spod znaku siedmiu gór i rzek. Reżyser przełożył na język teatru dwie odrębne historie filmowe: "Frankensteina" i "King Konga". Ich narratorem uczynił przebranego za Harolda Lloyda grajka (Andrzej Perzyna), który akompaniuje przedstawieniu na żywo. Od początku w spektaklu obecny jest także Charlie Chaplin (Piotr Tworek), który ucieka przed policjantem, próbującym ukarać go za brak biletu. Bez tych dwóch legend teatralnemu "Kinu Palace" trudno byłoby zaistnieć. Pierwszy z obrazów przedstawia historię dokto