W ostatnim czasie polski teatr coraz częściej sięga do klasyki: oglądaliśmy "Sen nocy letniej" w reżyserii Mai Kleczewskiej, "Wesele" i "Księdza Marka" Michała Zadary, spektakle innych młodych reżyserów pokazane w ramach rewizji romantycznych. Poza Krakowem można by wskazać na inscenizacje Anny Augustynowicz ("Wyzwolenie", "Sędziowie"). To sprawa indywidualnych wyborów i poszukiwań repertuarowych, czy - być może - jakaś głębsza tendencja? Nie wszystkie te przedstawienia i inicjatywy reżyserów można traktować na tym samym poziomie. Anna Augustynowicz reprezentuje inne pokolenie niż pozostali młodzi reżyserzy, którzy sięgnęli do dramaturgii klasycznej. Dla Augustynowicz tekst klasyczny, czy konkretnie: tekst Wyspiańskiego należy do klasy arcydzieł, do czegoś, co nazywamy klasyką, a co stanowi w kulturze zapis doświadczeń, trwały nurt zjawisk, od momentu powstania wciąż powracających jako przedmiot obcowania pokoleń. Ale myślę, że reżyserk
Tytuł oryginalny
Nie tylko czcić i wzruszać ramionami
Źródło:
Materiał nadesłany
Didaskalia Gazeta Teatralna nr 72