Ten, kto się zdobędzie na odwagę, by zrekonstruować najsłynniejszą anonimową francuską farsę, i nada jej współczesne brzmienie, z pewnością zasługuje na uwagę. A jeśli jeszcze uderzy w tony sarkazmu, ironii i szyderstwa, i wydobędzie spod historycznego kostiumu bliskie dzisiejszemu odbiorcy uniwersalne treści, okaże się niezłym majstrem sceny i udowodni, że ma świetny słuch i dobry smak artystyczny. Coś takiego przytrafiło się niekonwencjonalnemu teatrowi z Wrocławia, "Arce". Lubuje się on w obrazach awangardowych, potrafi prowokować widownię i szokować zaskakującymi obrazami. Niedawno odbyła się premiera sztuki opartej na tekście piętnastowiecznego starofrancuskiego, nieznanego autora, "La farce du Maitre Pathelin" ("Farsa mistrza Pathelina"), która po raz pierwszy gościła na polskich scenach W 1780 roku. Niegdyś pisana ośmiosylabowymi dystychami, w nowym tłumaczeniu odsłania rytmikę bliską codziennej polszczyźnie i - ku zdumieniu widza
Źródło:
Materiał nadesłany
Życie, nr 45