"Zły" w reż. Jana Buchwalda w Teatrze Powszechnym w Warszawie. Pisze Ewa Uniejewska w wortalu teatrakcje.pl.
Wystawiony w Teatrze Powszechnym spektakl to nie taki "Zły", o jakim myślał Tyrmand. Reżyser postanowił obok powojennej stolicy wypełnionej lekko pulsującym jazzem, kolejkami po pomarańcze i dancingami w Kameralnej postawić Warszawę współczesną, łącząc dawny klimat z nowoczesnymi chwytami narracyjnymi. Takie zestawienie Buchwaldowi nie wyszło. Z drugiej strony, to jednak "nie taki zły" spektakl, o jakim mówi większość krytyków. Tytułowy Zły przechadza się po żelaznej kładce, umieszczonej nad sceną. Powrócił, by wymierzyć sprawiedliwość swoim niegdysiejszym współpracownikom, a obecnie wrogom. Peerelowski superbohater nie musiał długo szukać okazji, by stawić czoła łotrom warszawskiego półświatka. Filip Merynos, za dnia - Szef Spółdzielni Pracy Woreczek, nocą - stołeczny bandzior, zaplanował wraz z Lową Zylbersztajnem skok na kasę. Wspólnie postanowili wzbogacić się, drukując fałszywe bilety na hit piłkarskiego sezonu: mecz Polsk