"Kupiec wenecki" w reż. Pawła Łysaka w Teatrze im. Osterwy w Lublinie. Pisze Kacper Sulowski w Gazecie Wyborczej - Lublin.
Premierę "Kupca weneckiego" w XVI-wiecznej Anglii, kiedy hasła antysemickie królowały na ulicach i dworach, odebrano jako jawny sygnał nienawiści wobec judaistów. Można było się tego spodziewać. Czego Szekspir pewnie nie przewidział, to fala gniewu, która rozlała się kilka wieków później, po premierze spektaklu w Japonii, gdzie Żydów można zliczyć na palcach jednej ręki. "Kupiec wenecki" w mieście, w którym od wieków Żydzi i chrześcijanie mieszkają płot w płot, nie byłby dla niego zaskoczeniem. Choć sposób, w jaki po ponad czterech wiekach pokazał go Paweł Łysak, mógłby go z lekka zdziwić. Tragiczny zakład Końcówka XVI wieku. Wenecja. Młody arystokrata - Bassanio (Wojciech Rusin) prosi bogatego przyjaciela Antonio (Jerzy Rogalski) o trzy tysiące dukatów na podróż do Belmont, gdzie chciałby zabiegać o rękę pięknej Portii (Marta Ledwoń). Antonio nie jest w stanie pomóc przyjacielowi, bo zainwestował cały majątek w statki.