Od chwili swego ponownego wejścia na scenę w r.1955, "Dziady" są jak soczewka ogniskująca stan świadomości społeczeństwa powojennego. Odnosi się to przede wszystkim do inscenizacji wybitnych, znaczących, acz i te chybione wiele o stanie świadomości mówią. W okresie 1955-1987, w moim przekonaniu, jeśli pominąć przełomowe z pozaartystycznych względów "Dziady" {#os#1279}Bardiniego{/#} - zdarzyły się teatrowi polskiemu tylko trzy naprawdę znaczące inscenizacje: Kazimierza {#os#58}Dejmka{/#} w Teatrze Narodowym w r. 1967, Konrada {#os#6236}Swinarskiego{/#} w Starym Teatrze w Krakowie w r. 1973 i ostatnio (premiera w grudniu 1987) - "Dziady - improwizacje" w inscenizacji Jerzego {#os#1241}Grzegorzewskiego{/#} w warszawskim Teatrze Studio. "Dziady - improwizacje" Grzegorzewskiego - już sam tytuł widowiska uprzedza, że nie będzie to "przedstawianie" tekstu Mickiewicza, ale swobodne przetwarzanie tematów. Granica swobody jest jed
Tytuł oryginalny
Nie stargam cię - nie! Ja uwydatnię
Źródło:
Materiał nadesłany
Tygodnik Powszechny