Tomasz Mycan jako tytułowy bohater jest współczesny. To inteligent, który zmaga się z problemami egzystencjalnymi i metafizycznymi, zastanawiając się nad tym, czy może po prostu "nie być" - o "Hamlecie" Williama Shakespeare'a w reż. Pawła Paszty w Teatrze im. Horzycy w Toruniu pisze Barbara Pitak-Piaskowska z Nowej Siły Krytycznej.
Przed Teatrem im. Wilama Horzycy w Toruniu stoi żałobny kondukt. Katafalk, na nim czarna trumna, obok mężczyźni w czarnych płaszczach i kapturach. Choć "Hamlet" w reżyserii Pawła Paszty jeszcze się nie zaczął, to już zajmuje mnie jego zapowiedź. Memento mori? Oglądam spektakl tuż przed dniem Wszystkich Świętych. Ten moment ma niewątpliwie wpływ na mój odbiór. W programie znalazł się taki oto cytat z "Hamleta" Stanisława Wyspiańskiego: Cmentarz. A zatem PEJZAŻ, wyobrażający cmentarz. Przyjrzeć się więc grobom i cmentarzom, pejzażowi cmentarza i ludziom cmentarnym, grabarzom, cmentarne to rzemiosło uprawiającym. Prowadzi Szekspir Hamleta na cmentarz. - Ujrzał go na tle cmentarza, krainy tej, skąd nikt nie wraca. Wraz z innymi wchodzę w nieznaną przestrzeń. Jest ponuro i ciemno. Nieprzyjemnie. Przy zajmowaniu miejsc towarzyszy nam zagubienie. Osobie mającej niewprawne oko trudno jest określić w jakiej części teatru się znajduje. Siada