EN

8.05.2012 Wersja do druku

Nie składamy broni. 7 Berlin Biennale

To Biennale o ludzkiej skali. Jest w nim jakaś swoboda, wrażenie, że ma się do czynienia z autentyczną postawą. I mimo rewolucyjnych haseł czy ludzkich dramatów podanych na tacy, całość daje poczucie bezpieczeństwa - pisze Karol Sienkiewicz w dwutygodniku.com

Samo Biennale duże nie jest. Nie należy do tych imprez, którym trzeba poświęcić kilka dni, biegając z miejsca w miejsce z wywieszonym językiem i w ciągłym stresie, by wszystko zdążyć zobaczyć. Więc jeśli ktoś oczekuje wielkiego festiwalu Sztuki, może doświadczyć zawodu. Kuratorami zdecydowanie nie kierowała logika wystawy jako show, w wielu miejscach zrezygnowali ze swej władzy. Artur Żmijewski i jego współpracownicy - Joanna Warsza i rosyjska grupa Vojna - na nowo zdefiniowali formułę biennale. Hasło "Forget Fear", zapomnijcie strach i nie lękajcie się, dotyczy nie tylko politycznej efektywności sztuki, o której od lat opowiada Żmijewski, lecz także systemu sztuki, którego wszyscy jesteśmy trybikami. Kuratorzy nie przejmowali się artystycznymi konwenansami. I pewnie dlatego zmagali się z instytucjonalnym tarciem. Nie lękajcie się Właściwie nie mam wrażenia, że oglądam wystawę. To raczej zamarkowane projekty, które dzieją się gdz

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Nie składamy broni. 7 Berlin Biennale

Źródło:

Materiał nadesłany

Dwutygodnik. Strona kultury nr 81online

Autor:

Karol Sienkiewicz

Data:

08.05.2012