"Frank V. Komedia bankierska" w reż. Krzysztofa Babickiego w Teatrze im. Słowackiego w Krakowie. Pisze Waldemar Wasztyl w Teatrze.
"Do krwi ostatniej kropli z żył bronić będziemy kasy..." - jak to wszystko współcześnie brzmi: pieniądze, chciwość, hipokryzja. W tym odkrywczym stylu ciągnie się "Frank V. Komedia bankierska" Dürrenmatta w Teatrze im. Słowackiego w Krakowie. Sztuka opowiada o rodzinie Franków, właścicielach szacownego domu bankowego - innymi słowy: o prymitywnych oszustach, mordercach i dziwkach. Groteskowy kogel-mogel wartości i postaw to na pierwszy rzut oka pomysł niezwykle atrakcyjny, chwytliwy. Krwiożercze oblicze kapitału jest tematem, jak się wydaje, wprost dla III (albo IV?) Rzeczypospolitej. Spostrzeżenia wyjęte z utyskiwań starego dobrego Marksa mogą trochę trącić myszką, strzeżmy się jednak przykrych skojarzeń i zachowajmy ostrość sądu: kapitał jest zły, a czasy paskudne. "Nie grozi kara ani żaden sąd /1 nie popłaca dziś rzetelny czyn". Dramat Dürrenmatta pojawił się w 1962 roku od razu na trzech polskich scenach. Reżyserowali go Swinarski, J